Апория
“Земную жизнь пройдя до половины,
Я очутился в сумрачном лесу...”
(Данте Алигьери, “Божественная комедия.”)
Догоняю. Полпути. По пояс - стебли.
Мелколесье. Ветки. Лес. Темнеет. Дебри.
Всё пропало. Крови слишком громкий стук
Остаётся только. Сумрак глушит звук.
Я запутался, задумался, залез.
Я - ни с места, я - зенонов Ахиллес.
Что ни тронь, что ни возьми, начни - всё прахом:
Жизнь прожить, бежать за черепахой...
Впрочем, ладно. “Я - особый”, - я твержу.
“Я - способен. Погляди. Глядишь?” Гляжу.
То, за чем гонюсь, бегу и мну листву я, -
Очевидно. Очевидно, существует.
Только манит, - но обманет ведь Зенон.
Только - Майя, лабиринт, иллюзион.
Только - крови стук. И звон стоит в ушах.
Цель видна. И всё короче - шаг.
1995
Demian Fanszel
Aporia
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu…
Dante Alighieri, Boska komedia, przeł. E. Porębowicz
Już dobiegam. Półmetek. Po pas w gęstej trawie.
Las. Gałęzie. Zarośla. Zmierzch. Matecznik prawie.
Wszystko poszło na marne. Zbyt głośny krwi szum mi
Pozostaje jedynie. Wieczór dźwięki tłumi.
Zgubiłem się, zamyśliłem, wpadłem z kretesem.
Ani rusz, jestem – zenonowym Achillesem.
Czego nie tknąć, nie zacząć – wszystko w proch się zmienia:
Życie przeżyć, za żółwiem goniąc do znudzenia…
Zresztą dobrze. „Jesteś – osobą wyjątkową.
Dasz sobie radę. Zobacz. Widzisz?” Kiwam głową.
To, za czym gonię, biegnę, depcząc liście –
Jest realne. Istnieje rzeczywiście.
Tylko mami – lecz omami przecież Zenon.
Tylko – Maja, labirynt, pogoń za złudzeniem.
Tylko – dzwonienie w uszach. I łomot krwi w skroni.
Cel widoczny. Tylko krok – skrócony.
1995