Конец сезона
“…уж если чувствовать сиротство, то лучше в тех местах, чей вид волнует…”
(И. Бродский. “С видом на море”. Из кн. “Конец прекрасной эпохи.”)
Ливнем прибиты холмы, междухолмья, гербарий разгульной долины,
Заросли вермута - выцветшей, пыльной, сушайшей полыни,
Ломкие стебли, стерня, желтоватых колючек верблюжьи рыжинки,
Стоики стойкие - ржавые россыпи мелких цветов на пружинках.
Пахнет - в озоне с грозою и йоде настоянной густо -
Мокрой травой, кипарисовой хвоей, морскою капустой,
Сонным шашлычным лотком, разжигаемой щепкой и стружкой,
Крепким дешёвым вином, привезённой бывалой железною кружкой
(В коей слышны - опрокинь лишь до дна и услышишь! -
дыханье своё и морской непогоды),
Прочной, рассчитанной где-то на многия лета, на долгие годы.
Пахнет дождём после долгой жары, пахнет душем над душною бухтой,
Пахнут - прохладным и свежим - цветные, базарные, алчные фрукты.
В сети дождя попадают все виды из окон, селенье, мол, мокрое море
В коже гусиной, курсиве припадочной пены. Раскрытые поры
Пляжного дышат песка. Истончаются сети:
Были ль те неводы, сплыли ли, сгинули - нетути - в нети.
Ливень стихает, прогульщики вышли, в киоске торгуют стихами.
Время твоё истекает - то, что происходит и проистекает.
Что-то с пространством творится, с размерами и глазомером,
С фокусом зрения, ориентиром, античным размером,
Преобразованным в ритм синусоид неверных, сбившихся с волн, обнаружив
Стирку белья - Афродиты наверное - пены, пелен её, кружев:
Пачкают шумные, нервные, злые, несносно сопящие прачки
В зелени мутной, шуршащей, шипящей балетные пачки…
Столько волнения - сам заведёшься: немножко
Косит гекзаметр честный, растянутый русской гармошкой
(Будто бы пёс на луну!). Успокоимся. Кончилось лето.
Время твоё истекает: был отпуск - и нету.
Гору заплечную тащит, тяжёлую, мокрую ношу -
К морю! - одышливый, вроде вулкана - Волошин.
Что же: недолго прищуриться. В небо прицелиться метко.
Лету каюк. И не слышно, как булькнет монетка.
1998
Koniec sezonu
… jeśli już odczuwać sieroctwo, to w tych miejscach, których widok wzrusza…
J. Brodski, Z widokiem na morze. Z tomu Koniec pięknej epoki
Zbite ulewą są wzgórza, śródwzgórza, herbarium doliny hulaszczej,
Zarośla wermutu – spłowiałe, zeschnięte piołunu chaszcze,
Kruche łodygi, ścierniska, rudości pożółkłych w krąg kolców,
Nieustępliwi stoicy – rój kwiatków na sprężynkach sterczących.
Pachnie – w ozonie z burzą i jodzie nasiąkłą niewąsko –
Mokrą trawą, cyprysowym igliwiem, kapustą morską,
Senną szaszłykarnią, wiórami i rozpalanym polanem,
Mocnym niedrogim winem, przywiezionym skądś kubkiem blaszanym
(W którym słychać – wychyl do dna, to usłyszysz! –
swój oddech i morskiej niepogody),
Solidnym, obliczonym na lata, na długich lat korowody.
Pachnie deszczem po długim upale, prysznicem przy dusznej zatoce,
Pachną – świeżością i chłodem – na kramach kolorowe, ponętne owoce.
W sieci deszczu wpadają widoki z okien, osada, molo, mokre morze
Z gęsią skórką, z kursywą przypadkowej piany. Otwarte o tej porze
Pory piasku oddychają na plaży. Cieńsze stają się sieci:
Czy te niewody istniały, przepadły – jak kamień w wodę – na świecie.
Wreszcie deszcz cichnie, wyszli spacerowicze, w kiosku sprzedaje się wiersze.
Twój czas nieuchronnie upływa – to wszystko, co właśnie ma miejsce.
Coś się dzieje z przestrzenią, z wymiarami i miarą na oko,
Z punktem widzenia, orientacją, miarową stopą,
Zamienioną w rytm krzywych sinusoid, co zbiły się z fal, ukazawszy
Pranie bielizny – jak nic Afrodyty – jej piany, koronek i zasłon:
Paćkają głośne, nerwowe, złe praczki nieznośnie sapiące
W zieleni mętnej, szemrzącej, szerokie spódnice szarpiącej...
To podekscytowanie – sam zirytujesz się: troszkę
Psuje solenny heksametr, rozciągnięty jak rosyjska harmoszka
(Tak samo jak pies do księżyca!) Spokojnie. Skończyło się lato.
Był urlop – i już po urlopie. Twój czas upływa, ulata.
Górę na plecach, jak brzemię ogromne i mokre w dół znosi –
Prosto do morza! – zdyszany, w podobie wulkanu – Wołoszyn.
Cóż: wkrótce się złoży do strzału. W niebo wymierzy dokładnie.
Koniec lata. Nie słychać, jak drobniak na morskie dno spadnie.
1998
Перевод: Zbigniew Dmitroca
Опубликовано в журнале «Фраза» (Польша):
http://fraza.univ.rzeszow.pl/archiwum/nr81.php?fbclid=IwAR1DqkyXx012iYvzTGQKV81W_o6x3E7OGhVPXw7GqFc3FfokBeiBs-aMdqI